Podobało mi się wykonanie Pieśni i tańców śmierci Modesta Musorgskiego przez rosyjskiego basa Nikolaya Didenkę. Ciemna barwa głosu tego śpiewaka pasuje do niosących grozę słów. Niewyjaśnioną zagadką pozostaje, dlaczego finałową pieśń mówiącą o tym, że zwycięzcą na polu bitwy nie jest żadna z walczących stron, a śmierć – Musorgski oparł na motywie polskiej pieśni powstańczej Z dymem pożarów, która u schyłku XIX wieku stała się naszym hymnem narodowym.
Brylowała Małgorzata Walewska, która zaśpiewała wybrane pieśni Mieczysława Karłowicza w nowej, według mnie udanej, instrumentacji orkiestrowej Piotra Mossa. Walewska jest w świetnej formie wokalnej, nadal atrakcyjnie wygląda i ujmuje klasą. Jak zauważyła jedna z moich znajomych, ona nawet kłania się ładniej niż inne śpiewaczki.
W cyklu rzadko granych oper, realizowanym przez Łukasza Borowicza, w roku Moniuszki wybór padł na Parię – ostatnią operę Stanisława Moniuszki. Borowicz z werwą poprowadził Orkiestrę Filharmonii Poznańskiej, Chór Filharmonii Narodowej i solistów, wydobywając z Parii wszystko, co w niej najlepsze, natomiast soliści mnie zawiedli.
Najbardziej Jurij Gorodetski, zwycięzca Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Stanisława Moniuszki w Warszawie w 2010 r. Jego delikatny głos okazał się za mało wyrazisty jak na głównego bohatera. Wyróżnić mogę tylko basa Roberta Jezierskiego, który potrafił oddać dramaturgię scen, w których brał udział.
Odstępstwem od programu, które jednak można wybaczyć ze względu na jakość, był koncert kameralnej orkiestry I Virtuosi del Teatro Alla Scala pod dyrekcją Massimilliana Caldiego. Caldi – zwycięzca Międzynarodowego Konkursu Dyrygentów im. Grzegorza Fietelberga w Katowicach w 1999 r. chętnie powraca do Polski. Dyrygował już w kilku polskich miastach i 2 lata temu na Wielkanocnym Festiwalu Ludwiga van Beethovena. W tym roku z Wirtuozami z La Scali poprowadził koncert, który wypełniła muzyka operowa i filmowa. Rozpoczęło go Preludium do I aktu Traviaty G. Verdiego, a zakończyły skomponowane przez N. Rotę Tańce z filmu Lampart L. Viscontiego.
Pierwszy w historii Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena koncert dla dzieci, zatytułowany Tony Stradivarius i jego księga zaklęć, okazał się atrakcyjną prezentacją instrumentów orkiestrowych. Narratorem był Jerzy Petersburski junior, który wywiązał się z tego zadania bardzo dobrze.
Fot. Bruno Fidrych