Acis i Galatea w Polskiej Operze Królewskiej

Acis i Galatea w Polskiej Operze Królewskiej

Georg Friedrich Händel Acis i Galatea Polska Opera Królewska
Kierownictwo muzyczne – Krzysztof Garstka, reżyseria – Natalia Kozłowska
Premiera 16 marca 2023

Znawcy twórczości Händla stosują odnośnie Acisa i Galatei różne określenia gatunkowe: opera pastoralna, włoska serenata, angielska maska, a nawet oratorium świeckie. Serenata (nie mylić z serenadą) oznacza niedługą operę w niedużej obsadzie wokalno-instrumentalnej. Maska, wywodząca się z czasów Tudorów, określa utwór muzyczno-teatralny, w którym muzyka przeplata się ze scenami aktorskimi, pantomimą i tańcem. Z czasem maska ewoluowała, rezygnując z pantomimy i tańca na rzecz śpiewu, zbliżając się tym samym do opery.
Te uściślenia gatunkowe mają już na wstępie odróżniać Acisa i Galateę od kilkugodzinnych oper barokowych, ale ta wielość określeń może też świadczyć o tym, że to arcydziełko wymyka się spod jakiejkolwiek klasyfikacji. W tym miejscu warto przypomnieć, że Acis i Galatea jest jedyną operą Händla, która nie zeszła z afisza od prapremiery do dzisiaj.

Acis i Galatea w Polskiej Operze Królewskiej. Od lewej Paweł Michalczuk, Aleksander Rewiński, Sylwia Stępień. Fot. Karpati & Zarewicz

Od lewej Paweł Michalczuk – Polyphemus, Aleksander Rewiński – Damon, Sylwia Stępień – Galatea. Fot. Karpati & Zarewicz
Libretto, autorstwa co najmniej trzech librecistów współpracujących z Händlem, powstało na podstawie mitu z Metamorfoz Owidiusza.
Piękna nimfa Galatea zakochuje się z wzajemnością w urodziwym pasterzu Acisie. Kochankowie rozkoszują się swoim szczęściem w scenerii zachwycającej przyrody. Idyllę przerywa pojawienie się szpetnego, potężnej postury Polyphemusa pożądającego Galatei, który przemocą próbuje zmusić ją do uległości. Dochodzi do starcia Acisa z Polyphemusem, w którym pasterz ginie. W finale jednak dochodzi do swego rodzaju happy endu. Galatea, wykorzystując przynależne nimfie nadprzyrodzone moce, przemienia przygniecione głazem martwe ciało ukochanego w życiodajne źródło.  

Do tej baśniowej historii Händel skomponował piękne arie, które poza urodą melodii, oddają emocje kierujące poczynaniami bohaterów. Ładne są też partie chóru, który jak w antycznej tragedii, obserwuje i komentuje wydarzenia, a nawet podpowiada na koniec Galatei, co ma zrobić.

Natalia Kozłowska, reżyserka Acisa i Galatei w Polskiej Operze Królewskiej, dostrzegła w tym dziele uniwersalną opowieść o człowieku, który mając z natury dobre intencje – z powodu  swoich nieumiejętności, nieporadności, bezsilności itp., wykorzystując swą przewagę nad innymi – niszczy wszystko dookoła (czytaj: przyrodę, więzi między ludźmi). Analogię ze współczesnością podkreśla współczesne ubranie Polyphemusa, wyraźnie odróżniające go od pozostałych postaci. (Kostiumy zaprojektowała Paulina Czernek).
W zakończeniu opery Kozłowska widzi nadzieję. „[…] koniec staje się początkiem w odwiecznym kręgu śmierci i życia, który natura wprawia w ruch. I choć tak wiele już zniszczyliśmy, to miejmy nadzieję, że nie uda nam się tego cyklu zatrzymać”. (Słowo od reżyserki, z programu do tej inscenizacji).

Jak zawsze, w Polskiej Operze Królewskiej są dwie obsady. W tej, którą widziałam, zachwycił mnie Paweł Michalczuk. Jest doskonałym Polyphemusem. Jego mocny, głęboki bas idealnie pasuje do tej partii. Michalczuk potrafił już samym głosem wykreować postać, która ma przerażać bezwzględnością i okrucieństwem, ale też świetnie zagrał tę rolę aktorsko. I choć nie jest szpetny, a wprost przeciwnie, pociągający, to budzi grozę.

Śpiewakom towarzyszy ceniony Zespół Instrumentów Dawnych Polskiej Opery Królewskiej Capella Regia Polona pod kierunkiem Krzysztofa Garstki, dyrygującego od klawesynu, co gwarantuje wysoki poziom muzyczny.

Repertuar Polskiej Opery Królewskiej powiększył się o kolejną operę barokową wartą przybycia do Teatru Królewskiego w Starej Oranżerii w Łazienkach.

Acis i Galatea w Polskiej Operze Królewskiej. Scenografia – Marianna Oklejak. Fot. Karpati & Zarewicz

W środku Sylwia Stępień – Galatea i Łukasz Kózka – Acis, za nimi Aleksander Rewiński – Damon, po bokach chór w komplecie. Scenografię stworzyła Marianna Oklejak. Fot. Karpati & Zarewicz

 

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl