Anna Radziejewska na Zamku Królewskim

Anna Radziejewska na Zamku Królewskim

Anna Radziejewska podczas recitalu na Zamku Królewskim w Warszawie, 23.02.2020. Fot. M. Czerski

Amor hai vinto – recital Anny Radziejewskiej, 23 lutego 2020.
Anna Radziejewska na Zamku Królewskim w Warszawie wykonała piękny program, na który złożyły się kompozycje Antonia Vivaldiego: dwie kantaty o niespełnionej miłości – Amor hai vintoCessate, omai cessate oraz dwie arie – Nel profondo cieco il mondo z opery OrlandoGelido in ogni vena z opery Il Farnace.

Śpiewaczce towarzyszyła Capella Regia Polona pod kierunkiem swego kierownika muzycznego Krzysztofa Garstki, dyrygującego od klawesynu. W ramach interludiów instrumentaliści zespołu zagrali dwa koncerty Rudego Księdza w tonacjach g-moll  i d-moll.
Tak miał przebiegać koncert według wydrukowanego programu, ale nie obyło się bez bisów. Trzech!

Ten koncert nie mógł się nie udać. Wszystko tu zagrało: wykonawczyni z klasą, porywający i oryginalnie dobrany program, a także sceneria Sali Wielkiej Zamku Królewskiego, sprzyjająca słuchaniu muzyki dawnej.
Publiczność, oklaskująca artystów na stojąco, nie chciała się z nimi rozstać. Gdyby nie ostatni bis, wyciszający emocje Sen (aria Manlia z opery Tito Manlio), najzagorzalsi wielbiciele muzyki barokowej i Anny Radziejewskiej, radzi byliby jeszcze coś usłyszeć.
Dwa pierwsze bisy: Armatae face – aria Vagaus z oratorium Juditha TriumfansSento in seno – aria Anastasio z opery Il Giustino.

Antonio Vivaldi po swojej śmierci w 1741 r. został zapomniany na 200 lat. Na afisze sal koncertowych powrócił dopiero po II wojnie światowej. Dwudziestowieczny, włoski kompozytor Luigi Nono, uformowany studiami nad muzyką dawną, w partyturach Vivaldiańskich ujrzał „fascynującą ruchliwość; nieustanną oscylację rozbłysków światła i cieni; świetlistą i dramatyczną zarazem i jakże nowoczesną teatralizację dźwięku”.

Zapytałam Annę Radziejewską o jej stosunek do Vivaldiego i o to, czym się kierowała, układając program koncertu.

– Vivaldi zajmuje w moim sercu miejsce szczególne z kilku powodów. Kantata Cessate, omai cessate stanowiła część spektaklu Les larmes du ciel, który był moim pierwszym, świadomym zetknięciem z muzyką barokową. Mimo że śpiewałam barok już na studiach, dopiero praca z Attilio Cremonesim uświadomiła mi, jak rozumieć barok i nad nim pracować. Przez lata chętnie sięgałam po Vivaldiego i myślę, że coraz lepiej go rozumiem, zwłaszcza po pogłębionych studiach podczas pracy nad rekonstrukcją opery Farnace dla Festiwalu Dramma per musica.

Amor hai vinto – recital Anny Radziejewskiej na Zamku Królewskim w Warszawie, 23.02. 2020, fot. M. Czerski

Podczas jednego bisu Anna Radziejewska zasiadła do klawesynu

Wyboru utworów dokonaliśmy wspólnie z Krzysztofem Garstką. Zależało nam na ciekawym przebiegu dramaturgii, który dają kantaty jako większe formy. Kontrastowymi ariami dopełniliśmy strukturę całości.

Fot. Maciej Czerski/Polska Opera Królewska

Rozmowa z Anną Radziejewską o Festiwalu Oper Barokowych Dramma per Musica

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl