Boże Ciało Jana Komasy otrzymało nominację do Oscara!
13 stycznia 2020 r. ogłoszono listę nominowanych w kategorii: najlepszy film międzynarodowy.
Konkurentami filmu Jana Komasy są: Parasite (Korea Południowa), Ból i blask (Hiszpania), Kraina miodu (Północna Macedonia), Nędznicy (Francja).
Ceremonia wręczania Oscarów odbędzie się 9 lutego 2020 w Los Angeles.
Światową premierę Boże Ciało miało na ostatnim festiwalu w Wenecji, gdzie zostało przyjęte owacją na stojąco, a ekipa otrzymała dwie nagrody, które rozpoczęły pasmo sukcesów.
Na 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Boże Ciało zdobyło 10 nagród, w tym za scenariusz, reżyserię, drugoplanową rolę kobiecą, a także nagrody publiczności, dziennikarzy oraz Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych.
Na festiwalu w Al-Dżunie (w Egipcie) film Jana Komasy zdobył nagrodę dla najlepszego filmu, a Bartosza Bielenię – odtwórcę głównej roli – nagrodzono za kreację aktorską.
Boże Ciało było bardzo dobrze przyjęte na festiwalach w Toronto, w Korei Południowej i w Reykjaviku. Filmem zainteresowało się Hollywood, gdzie rozważa się zakup praw do amerykańskiego remake’u. Prawa do dystrybucji wykupiły już m.in. Francja, Litwa i Norwegia.
Film Komasy jest wiarygodny i to właśnie (według mnie) sprawia, że pokazana na ekranie historia porusza widzów, niezależnie od tego, jaki kto ma światopogląd i doświadczenia z duchowością. Inspiracją do napisania scenariusza były prawdziwe wydarzenia.
W filmie widz śledzi poczynania dwudziestolatka, który z zakładu poprawczego zostaje wysłany do pracy w warsztacie stolarskim na bliżej nieokreślonej prowincji. W poprawczaku służył do mszy i śpiewał pieśni liturgiczne (bardzo ładnie). Skądś sobie zdobył księżowską, czarną koszulę i koloratkę. Chciałby pójść do seminarium, ale wie, że to nie będzie możliwe, bo na księży nie przyjmują po wyrokach.
Po przybyciu na miejsce, wskutek zbiegu różnych okoliczności, zostaje wzięty za księdza i poproszony przez miejscowego proboszcza o zastępstwo na krótki okres, który się wydłuża…
Niekonwencjonalnymi kazaniami i metodami ewangelizacji, świadczącymi o tym, że jest z gruntu dobrym człowiekiem, od razu zjednał sobie rówieśników. Stopniowo przekonują się też do niego dojrzali parafianie. Nikt się nie orientuje, że to mistyfikacja.
Bartosz Bielenia (absolwent krakowskiej PWST i aktor Starego Teatru w Krakowie) doskonale zagrał tę rolę.
Fabuła ma jeszcze inną zagadkę, równie intrygującą, jak to, kiedy to podszywanie się pod księdza wyjdzie na jaw.
Są też w tym filmie dwie sceny, będące jego klamrą, na które nie byłam w stanie patrzeć ze względu na okrucieństwo, także pokazane z wyczuciem realizmu i mieszczące się w granicach prawdopodobieństwa. Co z tego, że to tylko film, skoro do podobnych rzeczy może dochodzić w rzeczywistości.
Tę miażdżącą przemoc można też odbierać jako symbol…
Boże Ciało to wybitny film.
Foto: Andrzej Wencel © Aurum Film – materiał prasowy dystrybutora/Kino Świat