Henry Purcell Dido and Aeneas (Dydona i Eneasz) Z.626
Studio Koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego, 2 października 2025
Wykonanie koncertowe
Wykonawcy: Dorota Szczepańska – Dydona, Artur Janda – Eneasz, Teresa Marut – Belinda, Joanna Motulewicz – Czarownica, Anna Koehler – Pierwsza Wiedźma, Anna Górska – Druga Wiedźma, Magdalena Stefaniak – Dama, Zbigniew Malak – Żeglarz, Aleksandra Biskot – Duch,
Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej,
Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej Musicae Antiquae Collegium Varsoviense (MACV).
Krzysztof Kusiel-Moroz – przygotowanie Zespołu Wokalnego
Dirk Vermeulen – dyrygent
W repertuarze Warszawskiej Opery Kameralnej jest i teatralna wersja Dydony i Eneasza, w inscenizacji Tomasza Cyza, który przeniósł akcję tej napisanej 300 lat temu opery w lata 60. XX wieku. Wtedy również kierownictwo muzyczne objął Dirk Vermeulen – flamandzki dyrygent, wybitny znawca muzyki baroku. (Uczył się od Fransa Brüggena – dobrze znanego polskim melomanom z występów na Festiwalu Chopin i jego Europa).
Z tamtej teatralnej obsady śpiewaków do omawianego koncertowego wykonania, które dwa dni później było gwoździem programu jesiennej odsłony festiwalu ORGAN-y PLUS+, weszło tylko dwoje: kreujący Eneasza Artur Janda i wcielająca się w jedną z Wiedźm Anna Koehler. (Gwoli ścisłości, Dorota Szczepańska, która teraz brylowała jako Dydona, w Teatrze WOK jesienią 2022 roku została obsadzona w mniejszej roli Damy).
Nowi śpiewacy, a więc nowe brzmienie. Casting Warszawskiej Opery Kameralnej okazał się, jak zawsze, trafny. Wszyscy soliści występowali już w przedstawieniach i koncertach WOK, sprawiając za każdym razem słuchaczom przyjemność. Tak było i tym razem.
W folderze programowym przy tytule opery zostało dopisane oznaczenie Z.626, odnoszące się do wykonawstwa historycznie poinformowanego, do którego Warszawska Opera Kameralna jest predestynowana z racji, że jej własna orkiestra, zasiadająca w każdym przedstawieniu w kanale orkiestrowym, gra na instrumentach historycznych.
Wprawdzie w programie warszawskiej prezentacji znajdowała się zapowiedź, że będzie to wykonanie koncertowe, ku radości (myślę, że nie tylko mojej) soliści starali się śpiewać do siebie. Grali mimiką i spojrzeniami, co nie tylko wzbogaca interpretację wokalną w koncertowych wersjach oper, ale również pomaga w śledzeniu libretta.
Przygotowany przez Krzysztofa Kusiela-Moroza Zespół Wokalny w pewnym miejscu partytury ma do wykonania dźwięki przypominające śmiech, które wzmacniają napięcie w przebiegu wydarzeń. Świetnie to wypadło. Partię Ducha ładnie zaśpiewała solistka Zespołu Wokalnego – Aleksandra Biskot.
W Studiu Koncertowym Polskiego Radia w Warszawie, a więc w miejscu na wskroś współczesnym, można było zapomnieć o codzienności i rozkoszować się piękną muzyką barokową w bardzo dobrym wykonaniu. Przypuszczam, że w scenerii Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego odbiór był jeszcze lepszy.