Jan Kulma (13 XII 1924 – 30 VIII 2019)

Jan Kulma (13 XII 1924 – 30 VIII 2019)

Jan Kulma, fot. Jarosław Budzyński

Jan Kulma na tle portretu Joanny Kulmowej. Fot. Jarosław Budzyński

W wieku 94 lat zmarł Jan Kulma – reżyser, filozof, pisarz, żołnierz AK i uczestnik Powstania Warszawskiego, współzałożyciel Warszawskiej Opery Kameralnej.

We wszystkim czym się zajmował ujmował humanizmem. Potrafił zachować dystans nawet do zjawisk kontrowersyjnych, ale był nonkonformistą. Na znak protestu przeciwko cenzurze i komunistycznej władzy, nie przyjął na początku lat 60. atrakcyjnego stanowiska w TVP. Z żoną – poetką Joanną Kulmową – wyjechali wtedy do Strumian pod Szczecinem. Nie mając własnych dzieci, prowadzili tam warsztaty artystyczne dla młodzieży, której przekazywali przy okazji niezakłamaną historię. Młodzi ludzie ich uwielbiali, nazywali Ciocią i Wujkiem. I tak już zostało na całe życie. Powstała tzw. Rodzina Strumiańska kultywująca przesłanie Kulmów. Do grona ich wychowanków należą m.in. aktorzy Wojciech Wysocki i Stanisław Górka oraz śpiewaczka operowa Alicja Węgorzewska – od trzech sezonów dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej, którą oni współtworzyli ze Stefanem Sutkowskim, Andrzejem Sadowskim i Zofią Wierchowicz.

Luka Dedekinda
Gdy Jan miał 15 lat zdiagnozowano u niego gruźlicę. Było to na początku okupacji niemieckiej; pogrążył się wtedy w literaturze filozoficznej, naukach ścisłych i astronomii.
W konspiracji został łącznikiem przenoszącym przesyłki do placówki Delegatury Rządu w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych w Laskach.

W czasie Powstania Warszawskiego jako żołnierz kompanii kapitana Tadeusza Bartoszka (ps. „Cegielski”) brał udział w walkach o Ogród Botaniczny i gmach gestapo w al. Szucha. Po upadku powstania razem z ewakuującym się szpitalem wojskowym wyszedł z Warszawy przez Las Kabacki i udał się do swojej rodziny w Bochni.
Będąc studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego słuchał wykładów Władysława Tatarkiewicza, Romana Ingardena, Władysława Heinricha, Stefana Szumana. Ale jak twierdził po latach, „nie udzielili mu oni oczekiwanej odpowiedzi na pytania o sens życia”. Szukał jej w matematyce, w takich pojęciach jak: liczby zespolone, jednostka urojona, luka Dedekinda…

Twórcy osobni i przekorni
W Krakowie z zaprzyjaźnionymi aktorami i plastykami założył teatr lalkowy, którego został kierownikiem. Jedno z przedstawień obejrzał Henryk Ryl, dyrektor łódzkiego teatru lalkowego „Arlekin” i zaproponował mu szefowanie ówczesnej Krajowej Dyrekcji Teatrów Lalkowych. Jan przyjął propozycję. Podróżując po Polsce, zachęcał literatów do pisania dla teatrów lalkowych. Podczas spotkania z łódzkimi pisarzami poznał Joannę Cichocką, która została wkrótce jego żoną. Jan i Joanna Kulmowie stali się nierozłączną parą twórców „osobnych i przekornych, obdarzonych pogodą ducha, jasnością postawy wobec świata i czasu, który upływa” (określenie red. Michała Montowskiego z Polskiego Radia).

Robili swoje
Po przeprowadzce do Strumian, żyjąc w bliskości z naturą, nadal robili swoje. Joanna publikowała kolejne tomiki wierszy, pisała powieści, tłumaczyła libretta oper, wykonywała korekty. Jan przyjmował propozycje realizacji przedstawień w różnych miastach Polski. Wyreżyserował ponad 20 sztuk teatralnych i oper.
Gościli w Strumianach artystów. Współpracowali z Janem Szyrockim i jego znakomitym Chórem Politechniki Szczecińskiej. Z Jonaszem Koftą, Jerzym Dudą-Graczem, Kazimierzem Grześkowiakiem, Jackiem Nieżychowskim i Krzysztofem Marią Litwinem realizowali w Strumianach telewizyjny program „Starostrumiańska Akademia Kodeksu Drogowego”.
W stanie wojennym przyjęli pod swój dach ukrywających się opozycjonistów. Na utrzymanie zarabiali wtedy w kościołach, w których Jan był organistą, a Joanna śpiewała na ślubach Ave Maria. W tym czasie założyli parafialny chór dziecięcy i zespół wokalno-teatralny. Na zaproszenie Jana Pawła II zaprezentowali się w Watykanie.
Kulmowie lubili „myśleć o myśleniu”. Bliskie były im rozważania Epikura zgłębiającego istotę szczęścia.
Po 1989 r. sielanka w Strumianach została brutalnie przerwana. Nie mogli żyć obok założonej w pobliżu ich domu fermy norek. W latach 90. wrócili do Warszawy.
25 marca 2003 r. w pałacu Branickich odebrali Ogólnopolską Nagrodę Artystyczną – Laur Izabelli Elżbiety z Poniatowskich Branickiej „za żarliwość w poszukiwaniu sensu życia, głębokiej radości życia i nadziei”.

Moje spotkanie z Kulmami
Joannę Kulmową pierwszy i ostatni raz w życiu widziałam w czerwcu 2017 r. w warszawskim Domu Literatury na spotkaniu Rodziny Strumiańskiej. Zainspirowana przez Alicję Węgorzewską, szykowałam się do przeprowadzenia wywiadu z Kulmami. Jan nie przyszedł na to spotkanie, niedomagał. 89-letnia poetka była w świetnej formie. Brylowała błyskotliwymi odpowiedziami na pytania i dowcipem. Czytała swoje ostatnie, „przedśmiertne”, jak się wyraziła, wiersze, a nawet śpiewała razem z wychowankami. Jakże oni pięknie śpiewali! Spotkanie prowadził Wojciech Wysocki. Było uroczo.
Niemal dokładnie za rok, w pierwszych dniach 28. Festiwalu Mozartowskiego, zmarła. Jedno z wykonań Requiem Mozarta podczas Festiwalu zostało jej zadedykowane. Po koncercie w kościele seminaryjnym nastąpiły wspomnienia. Pokazano fragment wywiadu telewizyjnego, który z Joanną Kulmową przeprowadziła inna znakomitość tamtego czasu – Stefania Grodzieńska. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam Jana Kulmę. Siedział w pierwszej ławce obok Jerzego Maksymiuka, który też był u zarania Warszawskiej Opery Kameralnej.
Zamysł wywiadu z samym Janem powzięłam wiosną br. Dowiedziałam się, że mieszka w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. W tym samym pokoju, który zajmowała Joanna. Dobrze się czuje. Miałam go odwiedzić, gdy tylko uporam się z bieżącymi zobowiązaniami. Nie pośpieszyłam się…

Fot. Jarosław Budzyński

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl