Antonio Vivaldi Judyta triumfująca, Warszawska Opera Kameralna. Premiera 5 października 2023.
Dzieło wybrała Alicja Węgorzewska, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej, poszukując niebanalnego materiału muzycznego, w którym Musicae Antiquae Collegium Varsoviense (Orkiestra Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej) może w pełni okazać swój kunszt.
Judyta triumfująca jest jednym z oratoriów Vivaldiego. Ze świecą szukać jej na afiszach, ponieważ trudności dla wykonawców, zarówno instrumentalistów, jak i śpiewaków stanowią nie lada wyzwanie. A do tego Pani Dyrektor uznała, że Judyta triumfująca, jak rzadko która kantata, prosi się o nadanie jej teatralnej formy.
Do ułożenia choreografii pozyskała Emila Wesołowskiego – wieloletniego dyrektora baletów Teatrów Wielkich w Poznaniu i w Warszawie. Do stworzenia scenografii zaprosiła Damiana Styrnę – grafika, ilustratora i scenografa nagradzanego na wszystkich polach, na których działa.
Scenografia w Judycie robi wrażenie. Damian Styrna użył ogromnych luster od podłogi po samą górę okna sceny. Dało to niesamowity efekt. Widz widzi solistów, chór i tancerzy jednocześnie od przodu, od tyłu i z boku.
Obsada jest podwójna. Na premierze partię tytułową wykonała Aleksandra Opała – mezzosopran koloraturowy. W jej służącą, w istocie spirytus movens wydarzeń, wcieliła się świetna w tej roli zarówno aktorsko, jak i wokalnie Joanna Moskowicz. Bardzo podobał mi się jako Holofernes młody, czeski baryton Michal Marhold, którego Alicja Węgorzewska ściągnęła z Opery w Brnie.
W drugiej obsadzie w tych rolach występują: Weronika Rabek, Joanna Radziszewska, Kamil Pękala. Obsadę tworzą także: Małgorzata Panek na zmianę z Sylwią Stępień, Orysia Guga na zmianę z Jadwigą Postrożną, tancerze i Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej.
Podsumowując – mało znane, a warte poznania oratorium Vivaldiego; pełna energii, budząca chęć do życia muzyka, mimo tragicznego libretta (co nie jest rzadkością w operach barokowych); ciekawa inscenizacja utworu z założenia wokalno-instrumentalnego; i last but not least, dobrzy wykonawcy.
Warto zobaczyć!