Kochany, najukochańszy… Monodram na podstawie fragmentów Ostatniego rozdania Wiesława Myśliwskiego. Scenariusz i wykonanie Grażyna Barszczewska, reżyseria Magda Umer.
Premiera na Scenie Kameralnej im. Sławomira Mrożka Teatru Polskiego w Warszawie 26 września 2024
W nominowanej do Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” powieści psychologicznej Wiesława Myśliwskiego Ostatnie rozdanie, dojrzały mężczyzna rozpamiętuje przeszłe życie. Jego wspomnienia budzi stary skorowidz z imionami, nazwiskami i adresami dawnych znajomych. Jest wśród nich jego młodzieńcza miłość Maria. Ich drogi rozeszły się po jego maturze. Ale nieprzestająca go kochać Maria, przez wszystkie następne lata, a ściślej, dekady – pisała do niego listy. Działo się to w epoce przedinternetowej. Główny bohater, a zarazem narrator powieści, nie odpisał na żaden jej list, ale…
Napisała więc dwa scenariusze: jeden na podstawie samych listów, drugi zawierający również przemyślenia ich odbiorcy. I ostatecznie ten drugi, nie tylko w jej oczach, ale również Magdy Umer, którą Barszczewska poprosiła o reżyserię, okazał się bardziej inspirujący. Adresat listów, w którego wcielił się Andrzej Seweryn, pojawia się w tym przedstawieniu wielokrotnie, ale tylko na czarno-białym wideo. Został on sfilmowany przeważnie od tyłu, czasem z profilu, ale też kamerą znajdującą się za nim. Widz widzi go w różnym otoczeniu, które wraz z użytymi w projekcjach obrazami Stanisława Baja (ulubionego malarza Wiesława Myśliwskiego) i oprawą muzyczną zawierającą motywy z utworów Erika Satie’ego – współtworzą wyjątkowy nastrój.

Oglądając wersję, która została zrealizowana, nie ma cienia wątpliwości, że bez oddania głosu adresatowi, to nie byłoby nawet w ćwierci to! Przemyślenia samotnego (co dopowiada wideo) i przepełnionego goryczą mężczyzny, który nie chciał, a może nie potrafił odwzajemnić uczucia kochającej go przez całe życie kobiety – nadają inny wymiar jej listom.
Myślę, że ten spektakl może wzbudzić emocje zarówno u starszych widzów, którzy spojrzą przez pryzmat Kochanego, najukochańszego… na własną uczuciową przeszłość, jak i u młodych, którzy jeszcze mogą zapobiec podobnemu biegowi wydarzeń w swoich związkach. A dla każdego, niezależnie od wieku, będzie to przyjemność obserwowania kreacji Grażyny Barszczewskiej.