Gioachino Rossini Kopciuszek albo tryumf dobroci
Opera i Filharmonia Podlaska, premiera 17 października 2025
Reżyseria i inscenizacja – Maria Sartova
Kierownictwo muzyczne – Adam Banaszak
Obsada: Zuzanna Nalewajek/Aleksandra Opała – Kopciuszek, Łukasz Baltazar Kózka/Sebastian Mach – Książę, Robert Gierlach/Artur Janda – Alidoro, Kamil Pękala/Tomasz Rak – Dandini, Mariusz Godlewski/Dariusz Machej – Don Magnifico, Paulina Boreczko-Bura/Anna Wolfinger – Clorinda, Wioletta Chodowicz/Joanna Motulewicz – Tisbe.
Przypomnę, że operowa wersja Kopciuszka, z librettem Jacopo Ferrettiego, w paru szczegółach różni się od wersji Charles’a Perraulta. Notabene, historia Kopciuszka znana jest na wszystkich kontynentach i to aż w kilkuset wariantach!
W operze Rossiniego i Ferrettiego Złą Macochę zastąpił Zły Ojczym, Dobrą Wróżkę – filozof i doradca Księcia, a zgubiony pantofelek – bransoletka, którą Kopciuszek podarowuje Księciu. Tym samym, operowa wersja tej bajki wszech czasów dzieje się w całkiem realistycznych okolicznościach.
Akcję opery realizatorzy umieścili w latach tuż powojennych. Na dekoracji w kształcie budynków w stylu lat 40. i 50. XX wieku za pomocą mappingu rotują się m.in. obrazki wycinane przez Kopciuszka z kolorowych gazet. Pojawiają się, na przykład, zdjęcia gwiazd filmowych z tamtych czasów. Damian Styrna – scenografia i projekt animacji, Eliasz Styrna – multimedia i animacje oraz Bogumił Palewicz – reżyseria świateł wykreowali na scenie przestrzenie, na które patrzy się z wielką przyjemnością.
Śpiewacy mają w Kopciuszku wirtuozowskie zadania. Partia tytułowej bohaterki (sopran koloraturowy) wymaga zakresu czterech oktaw oraz łatwości wykonywania ozdobników i pokonywania skoków melodii. Przed wykonawcą partii Księcia są liczne wysokie nuty, w tym wysokie C i D! Bas kreujący rolę Ojczyma (Don Magnifico) musi mierzyć się z nadzwyczaj szybkimi tempami, a tym samym mieć nienaganną dykcją oraz duże zdolności aktorskie. A śpiewanie w ansamblach – to już są szczyty sprawności wokalnej.
Obsady w OiFP są dwie. Ja widziałam: Nalewajek, Jandę, Macha, Raka, Macheja, Wolfinger, Motulewicz. Niemal wszyscy z nich mają za sobą występy w Rossiniowskich operach buffo, również w Kopciuszku.
A jeśli chodzi o młodych: Zuzanna Nalewajek w roli tytułowej stanęła na wysokości zadania, natomiast Sebastian Mach wypadł na tle wyżej wymienionych słabiej (co nie oznacza, że jest zły jako Książę). Anna Wolfinger i Joanna Motulewicz w mniejszych rolach sióstr przyrodnich Kopciuszka – bez zarzutu. W jednej z pierwszych scen obie trenują boks – i ma to uzasadnienie w koncepcji Marii Sartovej.
Na uwagę zasługuje włączenie do omawianego przedstawienia rzadko wykonywanej pierwotnej arii Alidora, napisanej przez innego kompozytora, który wspomagał Rossiniego, żeby ten zdążył ukończyć dzieło do wyznaczonej daty premiery. Później Rossini podmienił cudzą arię na własną, dającą śpiewakowi znacznie większe pole do popisu wokalnego. Marii Sartovej zależało jednak na tej pierwotnej z powodu tekstu, pasującego do jej inscenizacji o sile marzeń, które mogą stwarzać rzeczywistość. Filozof Alidor wyśpiewuje bowiem w tej arii, że „świat jest tylko teatrem, w którym możemy zagrać każdą z ról”.
Kierownictwo muzyczne sprawuje Adam Banaszak, dla którego opera jest najważniejszą dziedziną w jego aktywności dyrygenckiej. Orkiestra w Kopciuszku w większości staje się sekcją rytmiczną dla popisów wokalnych śpiewaków. Wbrew pozorom, to wcale nie jest takie łatwe przy zawrotnych tempach i ozdobnikach liczących po 30 nut, których zażyczył sobie Rossini. Ale jest też znakomity kawałek orkiestrowy, ilustrujący burzę. Mocno zapadł mi w pamięć, również dlatego, że animacja, która mu towarzyszy idealnie współgra z muzyką. Mariaż tego, co słychać z tym, co widać jest bezbłędny w każdej sekundzie.
Kopciuszek w Operze i Filharmonii Podlaskiej podnosi poziom endorfin. Gorąco polecam!