
Kult. Film powstał dzięki Oldze Bieniek – reżyserce, scenarzystce i producentce. A prywatnie znajomej Kazika Staszewskiego, dzięki czemu mogła być w miejscach, gdzie inny reżyser czy dziennikarz nie miałby wstępu. Towarzyszyła zespołowi z kamerą za kulisami, w samochodzie, którym muzycy zmierzali na koncerty, na próbach. „Podsłuchiwała” prywatne rozmowy… Twierdzi, że nie stawiała pytań, głównie obserwowała i podążała za bohaterem zbiorowym, którym jest zespół.
Na ekranie często pojawia się też wieloletni fan Kultu i przyjaciel Kazika Staszewskiego – Didi. Bieniek, mówiąc o swoim dokumencie, podkreśla, że jest to film o prawdziwej, męskiej przyjaźni.
Z tym niestawianiem pytań to nie do końca prawda. W filmie są wypowiedzi Kazika Staszewskiego, Tomasza Goechsa, Januszów Grudzińskiego i Zdunka, Piotra Morawca i innych muzyków Kultu. Autorka filmu, towarzysząc zespołowi przez 6 lat, nakręciła ponad 200 godzin. Zmontowała dwugodzinny dokument, w skład którego weszły również materiały archiwalne należące do zespołu.
Kult. Film nie ma linearnej narracji. Zdjęcia wcześniejsze przeplatają się z późniejszymi. Olga Bieniek dokonując wyboru, kierowała się tym, co miała cały czas w głowie podczas kręcenia zdjęć. Chciała odpowiedzieć na pytanie, co sprawia, że przez 37 lat (zespół powstał w 1982 r.) Kult wciąż przyciąga publiczność.
„Patrząc na publiczność, na to jak reagują na naszych koncertach, na te pielgrzymki, które podróżują pomiędzy miastami – ktoś to nazwał brutalnie, że Kult nie ma fanów, ma fanatyków” – mówi w filmie Ireneusz Wereński, basista zespołu.
Olga Bieniek sportretowała muzyków Kultu takimi, jakimi oni są naprawdę. Na You Tube’ie jest wiele wywiadów z Kazikiem Staszewskim, z których można się dowiedzieć i o nim, i o Kulcie mnóstwa rzeczy, których nie ma w tym filmie. Ale często spojrzenia, gesty, spontaniczne reakcje czy emocje mówią więcej niż słowa.
Warto zobaczyć.
Zdjęcia: materiał prasowy dystrybutora/Next Film