Mariusz Patyra na Zamku Królewskim

Mariusz Patyra na Zamku Królewskim

Koncert Mariusza Patyry na Zamku Królewskim w Warszawie, w ramach styczniowego repertuaru Warszawskiej Opery Kameralnej, wypełniły w większości utwory z jego najnowszej płyty Mariusz Patyra No 24. Tytuł albumu nawiązuje oczywiście do 24 Kaprysu Niccola Paganiniego, najtrudniejszego z całego cyklu, który jest popisowym utworem Patyry. Od niego zaczyna się płyta i od niego rozpoczął się koncert w Zamku. Artyście towarzyszył Mariusz Patyra Quintet.

Mariusz Patyra na Zamku Królewskim

Mariusz Patyra, Zamek Królewski w Warszawie, 4 stycznia 2020. Artysta wystąpił na zaproszenie Warszawskiej Opery Kameralnej. Autorem zdjęć jest Jarosław Budzyński.
Mariusz Patyra i jego Quintet, Zamek Królewski, 4 stycznia 2020

Soliście towarzyszył Mariusz Patyra Quintet: Paulina Burczyńska – skrzypce, Kinga Politowska – skrzypce, Anastazja Ziemkowska – altówka, Klaudia Marzec – wiolonczela, Piotr Mocarski – kontrabas

W oficjalnym programie występu było 11 utworów, m.in. Cantabile Paganiniego w oryginale napisane na gitarę (Paganini, o czym się nie pamięta, był nie tylko wirtuozem skrzypiec, ale również gitarzystą) i Chopinowski Nokturn cis-moll. Aranżacje na skrzypce z towarzyszeniem kwintetu smyczkowego, tych i większości pozostałych wykonanych w Zamku kompozycji, zrobił Krzysztof Herdzin. Publiczność, która 4 stycznia 2020 r. przybyła do Sali Balowej Zamku Królewskiego, była świadkiem prawykonania 24 Kaprysu z towarzyszeniem kwintetu.

Mariusz Patyra – wirtuoz skrzypiec, jedyny Polak, który wygrał Premio Niccoló Paganini w Genui (jeden z najtrudniejszych konkursów skrzypcowych) ma ujmującą osobowość i poczucie humoru.
Występ zaczął od życzeń dla słuchaczy. „Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Nie wiem, jak Państwo, ale ja w tym roku jestem dopiero na pierwszym koncercie”.
Zapowiadając samodzielnie każdy utwór, co jest rzadkością w wypadku wykonawców, przytaczał zapomniane, a bardzo interesujące fakty. Na przykład przed Humoreską Antonína Dvořáka/Jaschy Heifeza przywołał urodzonego w Suwałkach Józefa Chasyda, polskiego skrzypka, żydowskiego pochodzenia, występującego w piśmiennictwie także jako Joseph Hassid.
Mariusz Patyra na Zamku Królewskim w Warszawie

Mariusz Patyra od ponad 20 lat mieszka w Hanowerze

Chasyda, zmarłego w wieku zaledwie 26 lat, ceniono za vibrato. Fritz Kreisler twierdził, że skrzypek taki jak Heifetz rodzi się co 100 lat, a taki jak Chasyd co 200. Jakie było to jego vibrato – to już ja dodaję od siebie dla zainteresowanych – można posłuchać na stronie Konkursu Wieniawskiego. Chasyd jako czternastolatek uczestniczył w I Konkursie w 1935 r.
Kreisler także zabrzmiał na Zamku. Z twórczości tego mistrza muzyki salonowej Mariusz Patyra i jego Quintet wybrali Kaprys wiedeński. Po ostatnim utworze publiczność zgotowała Patyrze owację na stojąco. Na pierwszy bis artysta wykonał przesławnego Czardasza Vittoria Montiego. W Internecie można odszukać nadzwyczajne wykonanie tego utworu, na dwoje skrzypiec, w interpretacji Patyry i Zbigniewa Wodeckiego. Aż iskry lecą! Osobiście traktuję to nagranie jako doładowanie optymizmem. Nie inaczej Patyra zagrał Czardasza w Zamku. Na drugi bis, na wyciszenie emocji, przepięknie zagrał Oblivion Astora Piazzolli.

Kunszt Mariusza Patyry zniewala. Wirtuozeria jest rzeczą oczywistą. Ale to nie wszystko. Z jego gry, a także z niego samego emanuje coś nieuchwytnego, trudnego do zwerbalizowania, co sprawia, że słuchacze odczuwają rodzaj radosnego uniesienia.

Fot. Jarosław Budzyński/Serwis prasowy Warszawskiej Opery Kameralnej

Mariusz Patyra No 24 – recenzja płyty

Mariusz Patyra No 24 – wywiad

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl