Narodowe Muzeum Techniki w Warszawie po szczęśliwie zakończonych kilkuletnich perypetiach lokalowych wznowiło działalność 28 stycznia 2022 r. Nowe otwarcie zainaugurowały dwie wystawy: Historia transportu – morzem, lądem i powietrzem oraz Historia komputerów. Liczy się!
Moimi przewodnikami byli ich kuratorzy: Jerzy Lemański – historyk, entuzjasta motoryzacji związany z tym muzeum od 36 lat (Historia transportu) i Zasław Adamaszek – elektronik pracujący niegdyś w Instytucie Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN, współtwórca i pomysłodawca blisko dwudziestu eksponatów w Centrum Nauki Kopernik (Historia komputerów).
Historia transportu – morzem, lądem i powietrzem
To w istocie trzy niezależne wystawy. W każdej znajdziemy coś z wkładu Polaków w rozwój środków transportu. Na przykład w części morskiej poznamy historię portu w Gdyni, który w latach 30. XX wieku mógł się równać z portami w Hamburgu i Bremie.
Główna i największa część ekspozycji poświęcona jest transportowi lądowemu. Oprócz zabytkowych rowerów, motocykli i samochodów – prezentowane są akcesoria mające również wartość historyczną, na przykład kufer samochodowy z okresu, gdy auta nie miały jeszcze bagażników czy dawne klaksony.
Można tutaj też prześledzić postępy w budownictwie dróg. Znajdziemy uzasadnienie powiedzenia Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Zobaczymy mapę szlaku bursztynowego.
Pojazdy szynowe, a także środki transportu wodnego i powietrznego reprezentują makiety, zdjęcia i multimedia. Na ekspozycji znajdują się ekrany, na których wyświetlane są filmy dokumentalne poświęcone konkretnym pojazdom czy wydarzeniom. Na stanowiskach z monitorami dotykowymi można się zagłębić w opisach merytorycznych i poznać fascynujące szczegóły. Autorem wszystkich tekstów jest Jerzy Lemański, znany ze świetnych gawęd z zakresu rozwoju techniki na antenie Radia dla Ciebie. Pisząca te słowa jest ich słuchaczką. I tak, jak czeka na kolejną gawędę, nie mogła się oderwać od czytania.
Atutem całej wystawy Historia transportu – morzem, lądem i powietrzem jest to, że zaciekawia odbiorców w każdym wieku, niezależnie od ich wiedzy i zainteresowań. Poczynając od babci z kilkuletnim wnukiem skupiających się na robiących wrażenie eksponatach, a kończąc na osobach o rozległej wiedzy na dany temat, pragnących ją pogłębić czy skonfrontować z materiałem przedstawionym na ekspozycji. Jest użyteczna dla uczniów, była bowiem tworzona także pod kątem programu szkolnego, obejmującego rozwój środków transportu i odkrycia geograficzne.
Historia komputerów. Liczy się!
Ukazuje ewolucję techniki związanej z przetwarzaniem danych, poczynając od liczydła, a kończąc na smartfonie. Każda z przestrzeni tematycznych jest w innym kolorze, co sprzyja przyswajaniu wiedzy. Prezentowane eksponaty są unikatami. Do rarytasów należy replika siedemnastowiecznej maszyny liczącej wykonanej z drewna – tzw. kalkulator Schickarda. Oryginał spłonął wieki temu. Prezentowana na wystawie replika, jedna z dwóch istniejących na świecie, pochodzi z kolekcji prof. Macieja Sysły, który jest też jednym z konsultantów tej wystawy.
Do niektórych urządzeń m.in. do prototypowego komputera Odra 1002, można zajrzeć do wnętrza i zapoznać się z pomysłowością konstruktorów, co jest rzadkością. Zazwyczaj w muzeach techniki nie zdejmuje się z urządzeń obudowy.
W zwiedzających 50+ wystawa Historia komputerów. Liczy się! obudzi wspomnienia z dzieciństwa i młodości. Nie jedna z tych osób uroni łezkę wzruszenia. To nadzwyczajne, że za życia jednego pokolenia, zaledwie w pół wieku, dokonał się tak olbrzymi skok techniki. Twardy dysk w Odrze 1002, mającej wymiary sporej szafy, ważył 80 kg, a jego pojemność wynosiła tylko 50 MB. Z kolei, pokolenie Z, o którym mawia się, że «urodziło się ze smartfonem w ręku», będzie zaskoczone tym, że urządzenia, z którymi się nie rozstają, miały tak wielkogabarytowych poprzedników.
Podobnie, jak na wystawie pokazującej historię transportu, również w historii komputerów eksponaty, treści i scenografia zostały tak dobrane, by zaciekawić zwiedzających w każdym wieku. Aranżacja przestrzeni uwzględnia też miejsce na prowadzenie zajęć szkolnych.
Obie wystawy zajmują 600 m², tj. ledwie jedną dziesiątą powierzchni wystawienniczej NMT, która wynosi 6 tys. m² i rozpościera się na parterze i trzech piętrach. Muzeum będzie otwierać kolejne wystawy. W jego magazynach znajduje się w sumie 15 tys. eksponatów ze wszystkich dziedzin. Jeszcze w tym roku powstaną dwie ekspozycje. Jedna będzie poświęcona paliwom kopalnianym i Ignacemu Łukasiewiczowi. Wszak 2022 jest rokiem Łukasiewiczowskim. Druga ukaże wkład polskich inżynierów i konstruktorów w rozwój techniki w ujęciu globalnym.