Pavarotti – recenzja

Pavarotti – recenzja

Pavarotti plakat filmu

Pavarotti Rona Howarda to najlepszy film o Lucianie Pavarottim, jaki widziałam. Krzysztof Kąkolewski (jeden z moich mistrzów dziennikarstwa) mawiał: „bohater musi być wart reportażu, a autor godzien bohatera”. Kiedy te dwa warunki są spełnione, jest szansa na arcyutwór. Najnowszy dokument o Pavarottim to właśnie efekt takiej koincydencji, która nie jest taka częsta.

Ron Howard – zdobywca Oscara za film Piękny umysł, nagrody Emmy za serial tv Bogaci bankruci i innych nagród zrobił wybitny film o tenorze stulecia. Pozyskał bezcenny materiał i nie zmarnował go.
Mówią m.in. Tibor Rudas, pomysłodawca koncertów Trzech Tenorów, Plácido Domingo, José Carreras i Bono, leader U2).
Mówi też sam bohater. Pojawiają się umiejętnie wybrane fragmenty wywiadów i występów Pavarottiego z okresu, gdy był u szczytu formy. Śpiewał niebiańsko!

W filmie są wypowiedzi najbliższych Pavarottiego (pierwszej żony, trzech córek, Madalyn Renée – wieloletniej asystentki, która stała się kochanką i ostatniej towarzyszki życia, młodszej o 35 lat Nicoletty Mantovani, którą poślubił mając 68 lat), a także menedżerów i przyjaciół ze sceny.

Mówią m.in. Tibor Rudas, pomysłodawca koncertów Trzech Tenorów, Plácido Domingo, José Carreras i Bono, leader U2).
Mówi też sam bohater. Pojawiają się umiejętnie wybrane fragmenty wywiadów i występów Pavarottiego z okresu, gdy był u szczytu formy. Śpiewał niebiańsko!

Z filmu dowiemy się też, dlaczego podczas każdego występu trzymał w ręku chusteczkę, miał w kieszeni  zakrzywiony gwóźdź i jeździł po świecie z własnym jedzeniem. Jest też mowa o jego zaangażowaniu w działalność charytatywną. Był nadzwyczajnie hojny.
Całość jest mistrzowsko zmontowana. Film ma dobre tempo, ogląda się go z zapartym tchem, z ciekawością nadstawiając ucha na słowa padające z ekranu. Warto go obejrzeć więcej niż raz, by jak najwięcej zapamiętać.
Mnie po pierwszym zobaczeniu udało się trochę zapamiętać. Stwierdzenie, że Pavarotti zawdzięczał sławę swojemu artyzmowi, swojej osobowości i swemu uśmiechowi.

Pavarott z Dianą po koncercie w Londynie 2006

Tylko on mógł sprawić, że księżna Diana słuchała go moknąc w deszczu. Znajomość, którą wówczas zawarli zaowocowała koncertem charytatywnym. Fot. © Globe Photos/ZUMAPRESS.com

Deklarację artysty, że nie zależało mu na tym, by stać się popularnym, ale by spopularyzować operę (à propos występów na stadionach i w innych nieoperowych miejscach). Definicję opery, mówiącą że jest ona oszustwem, które na scenie staje się prawdą. I dwa pytania pochodzące z wywiadu, którego Pavarotti udzielił pod koniec życia.
Na pytanie, jak chciałby zostać zapamiętany jako artysta, odpowiedział bez namysłu: „jako ten, który wyszedł z operą do ludzi”. A jako człowiek?  Tu nastąpiła pauza. Odpowiedź, która padła, brzmiała: „jako człowiek, który chciał być dobrym mężem i dobrym ojcem…”.

W 2003 r. 68-letni Pavarotti poślubił młodszą o 35 lat Nicolettę Mantovani
Ta druga odpowiedź współbrzmi z tym, co mówią pierwsza żona i córki. Znajoma, z którą oglądałam film, zapytała z wyrzutem „co mu dał ten związek z młodą dziewczyną?” Jak pamiętamy, wywołał on skandal, zwłaszcza w Modenie, rodzinnym mieście Pavarottiego, ale też oburzył wielu wielbicieli.
Mnie się wydaje, że dał dużo. Nie tylko jemu, również Nicoletcie. Uważam tak na podstawie tego, co ona po latach mówi w tym filmie.
Dotychczas nie było powszechnie wiadomo, że u Nicoletty zdiagnozowano poważną chorobę. Ciąża zagrażała jej życiu. Szansa, że przeżyje była nikła, a jednak zdecydowała donosić ciążę.

Z bliźniąt, które przyszły na świat, chłopiec urodził się martwy. Nicoletta wróciła do zdrowia dzięki Pavarottiemu. A ich córeczka, czwarta córka Pavarottiego, sprawiła, że on nareszcie mógł się cieszyć ojcostwem.
Wspaniały dokument o wielkim artyście i wyjątkowym człowieku. Marsz do kina!

Zdjęcia – materiał prasowy Best Filmu

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl