Pawlik/Moniuszko (CD) – recenzja

Pawlik/Moniuszko (CD) – recenzja

Pawlik/Moniuszko CD

Banner promujący płytę Pawlik/Moniuszko na Dworcu Centralnym w Warszawie, który od stycznia 2019 r. nosi imię Stanisława Moniuszki.
Do improwizacji na temat Moniuszki namówiła Włodka Pawlika żona – Jolanta Pszczółkowska-Pawlik, wielbicielka pieśniarskiej twórczości Stanisława Moniuszki. Pięć lat temu rozpoczęła płytową serię wydawniczą  Moniuszko Pieśni, która docelowo ma objąć cały Śpiewnik domowy.

Na płycie Pawlik/Moniuszko znajdują się same Moniuszkowskie hity, znane niemal każdemu Polakowi. Włodek Pawlik wziął na warsztat pięć pieśni i cztery arie operowe.

Są wśród nich pieśni Prząśniczka Znasz-li ten kraj, aria Szumią jodły na gór szczycieHalki i motyw kuranta ze Strasznego dworu.

Gra Włodek Pawlik Trio w składzie: Włodek Pawlik – fortepian, Paweł Pańta – kontrabas i Adam Zagórski – perkusja. Okazuje się, że Moniuszko w jazzowej interpretacji brzmi wyśmienicie. Jest to płyta, którą po przesłuchaniu ma się od razu ochotę posłuchać jeszcze raz. I jeszcze raz. Działa kojąco. Chwyta też za serce.
W improwizacji arii Skołuby ze Strasznego dworu (Ten zegar stary) nie rozpoznałabym oryginału, gdybym nie wiedziała o jaki utwór chodzi, niemniej jazzowa wersja jest porywająca. Zgaduję, że ta aria, którą fani opery mają w pamięci w niezrównanej interpretacji Bernarda Ładysza, najbardziej zainspirowała Włodka Pawlika, ponieważ najdłużej improwizuje na jej temat.
Kto wie, może będzie druga nagroda Grammy?

Fot. Jolanta Pszczółkowska-Pawlik

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl