Peter Grimes w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej

Peter Grimes w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej

Benjamin Britten Peter Grimes, Teatr Wielki – Opera Narodowa. Premiera 23 czerwca 2023

Pieprzu tej inscenizacji dodaje fakt, że jest to ostatnie wspólne przedstawienie Mariusza Trelińskiego i Borisa Kudlički. Przez cały czas ich ponadwudziestoletniej współpracy, z różnych łamów i „korytarzy” dochodziły głosy, że Kudlička temperował szalone często pomysły Trelińskiego. Kiedy zapytałam o to Borisa Kudličkę powiedział, że każdy spektakl był efektem ich wspólnej pracy. Reżyser opowiadał, co chciałby osiągnąć za pomocą dekoracji, a scenograf proponował, jak to można pokazać. To co oglądał widz, było wypadkową wyobraźni obydwu twórców.
Czy scenografia stawała się interesująca dzięki pomysłom reżysera, czy odwrotnie, pomysły inscenizacyjne wypadały ciekawiej dzięki scenografii? Można by dyskutować, ale po co?

Peterze Grimesie scenografia jest ciemna i ponura. Przygnębiające wrażenie wzmacniają mroczne światła i wideo. Reżyseria świateł – Marc Heinz, wideo – Bartek Macias. Wśród filmów zachwycają widoki niepokojąco falującego morza. Ale jest też przerażająca i odpychająca projekcja, ukazująca sekcję zwłok. Czy dodano ją po to, żeby historia zawarta w libretcie przygniatała makabrą?
Tytułowy bohater, rybak, jest skłócony z lokalną społecznością. Zostaje przez nią oskarżony o zbrodnię. Treliński skupił się na pokazaniu (używając jego określeń) figur innego i kozła ofiarnego. Według Trelińskiego, odcinanie się od od inności, niezmiennie od lat, staje się fundamentem społeczeństwa.
Benjamin Britten Peter Grimes, Teatr Wielki – Opera Narodowa. Fot. Karpati & Zarewicz

Benjamin Britten Peter Grimes, Teatr Wielki – Opera Narodowa. Fot. Karpati&Zarewicz

I w tym odniesieniu do «tu i teraz» Treliński pozostaje wierny sobie. Każda jego inscenizacja rezonuje ze współczesnością albo z tym co on sam w danym okresie przeżywa. Nie byłby też sobą, gdyby nie wprowadzał na scenę wyuzdanych panienek, demonstrujących swoje wdzięki. Tym razem przegiął, po prostu wykroczył poza granicę dobrego smaku.

Benjamin Britten Peter Grimes, Teatr Wielki – Opera Narodowa. Fot. Krzysztof Bieliński

Scena tonie cały czas w mroku. Fot. Krzysztof Bieliński
Muzyka Brittena jest piękna sama w sobie. Dyrygent Michał Klauza, o którym można powiedzieć, że jest specjalistą od Brittena (kilka lat temu doskonale poprowadził Billy’ego Budda Brittena) z partytury Petera Grimesa również wyraziście wydobył wszystko, co jest istotne dla tej historii.
Rolę tytułową kreuje rodak kompozytora Peter Wedd. Oprócz niego i Szwedki Cornelli Beskow w obsadzie są już sami Polacy: Krzysztof Szumański, Dariusz Machej, Mateusz Zajdel, Szymon Komasa, Aleksandra Łaska, Maria Stasiak, Jadwiga Postrożna, Wanda Franek, Lukas Jakobski i Tymoteusz Gliszczyński. Bryluje Wedd, ale to też wynika z partytury i libretta. Pozostałe postacie z góry zostały podporządkowane uwypukleniu dramatu Innego.

Przedstawienie trwa ponad 3 godziny (z dwoma przerwami). Ale warto ten czas poświęcić. Peter Grimes z warszawskiego Wielkiego długo pozostaje w pamięci. Do 28 stycznia 2024 r. można go było oglądać bezpłatnie na platformie Opera Vision.

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl