Raport Kasandry – Możdżer i Pieśń Kozła, czyli spotkanie wybitnego pianisty jazzowego i teatru nawiązującego do metody aktorskiej Jerzego Grotowskiego. Współbrzmienie fortepianu, fletu, kozła (rodzaju dud) i głosów ludzkich. Fuzja jazzowej improwizacji z muzyką etniczną i – uwaga! – operową. Tak można w skrócie opisać koncert Raport Kasandry w Basenie Artystycznym WOK (30 listopada 2019).
To było moje pierwsze zetknięcie z Teatrem Pieśń Kozła. Do tej pory wiedziałam tylko, że taki teatr istnieje. Podziękowania dla Warszawskiej Opery Kameralnej za to, że otworzyła podwoje, a konkretnie swoją drugą scenę, Basen Artystyczny WOK, na warte uwagi wydarzenia artystyczne spoza opery i spoza Warszawy. (Raport Kasandry miał premierę podczas festiwalu Leszka Możdżera, odbywającego się nad Jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu, Enter Enea Festival 2019).
Leszek Możdżer improwizuje, jak zawsze, zadziwiająco i ujmująco, używając do uzyskania niekonwencjonalnego brzmienia arsenału szmatek, korali, piłeczek itp. Drugim improwizatorem w Pieśni Kasandry jest Maciej Rychły, kompozytor muzyki do tego koncertu spektaklu. Rychły gra na przemian na flecie pasterskim i koźle. Instrumentarium dopełnia wiolonczela.
Aktorzy Teatru Pieśń Kozła śpiewają już to jako dziewięcioosobowy chór, już to jako wyłonieni z niego soliści czy duety. Całością dyryguje jeden a artystów Pieśni Kozła (niestety, w programie nie podano nazwisk dyrygenta i wiolonczelistki).
Moje wrażenia z Raportu Kasandry sprowadzają się do osobistego odczucia. Cieszę się, że wreszcie zobaczyłam przedstawienie firmowane przez Pieśń Kozła, tym bardziej, że jest to wspólne przedsięwzięcie z Leszkiem Możdżerem. Ale będę szczera, nie zrobiło ono na mnie wrażenia, jakiego się spodziewałam. Wydaje mi się, że twórcom Raportu Kasandry zależało na wytworzeniu atmosfery mistycyzmu, jednak mnie ona nie wciągnęła. Ale by do końca być szczerą – przyszłam nieprzygotowana na ten spektakl. Zasiadłam na widowni jako dyletantka w zakresie literaturoznawstwa.
Pomyślałam, że uczciwie będzie, gdy zacytuję fragment rozmowy z Grzegorzem Bralem, reżyserem przedstawienia i twórcą Teatru Pieśń Kozła, zamieszczonej w programie Raportu Kasandry.
Poniżej początek tej rozmowy:
Michał Hernes: Czym jest Raport Kasandry – koncertem, spektaklem, a może jednym i drugim?
Grzegorz Bral: Na tym etapie Raport Kasandry ciągle ma jeszcze formę oratoryjną i kantatową, czyli koncertową. Istotne jest, żeby przed wybraniem się na niego zapoznać się z literaturą, którą śpiewamy. Z jednej strony jest w nim zawarta przepiękna muzyka Macieja Rychłego, ale z drugiej historię starożytnego dramatu dopowiadają poematy napisane przez moją żonę, Alicję.
Gdy studiowałem na pierwszym roku na Uniwersytecie Gdańskim, świętej pamięci profesor Jan Ciechowicz zaproponował mi, żebym napisał u niego pracę magisterską na temat esejów Jerzego Stempowskiego, które tworzył m.in. w latach 20. i 30. ubiegłego wieku. Jednym z nich był esej dla Kasandry. Bardzo zainteresowała mnie historia tych, którzy przewidują przyszłość w złych czasach. Była to dla mnie podstawowa inspiracja.
Stempowski wspomniał o polskim historyku żydowskiego pochodzenia, Szymonie Askenazym, który na kilka lat przed wybuchem drugiej wojny światowej przewidział wszystkie jej wypadki – co stanie się z Niemcami, Polską i Rosją, a także co będzie w tym czasie robiła Francja i Anglia. Dla Stempowskiego był to pretekst do pisania o tym, że są ludzie, którzy przewidują przyszłość, ale nikt nie chce ich słuchać, podobnie jak Kasandry, która przewidziała zarówno upadek Troi, jak i swoją śmierć.
Napisane przez Alicję poematy są poematami profetycznymi, współczesną teologią myślenia o tym, w jakim okresie żyjemy i do czego to wszystko zmierza. Tragedia rodziny Labdakidów, do której należeli Edyp i Antygona, jest tylko pretekstem do mówienia o tym, co dzieje się z dobrymi ludźmi w złych czasach. […]
Fot. Jarosław Budzyński
Możdżer w Basenie – otwarcie Basenu Artystycznego po remoncie
Leszek Możdżer Kompozyty – inauguracja sezonu 2021/2022 w Warszawskiej Operze Kameralnej