Wiki i jej Sekret – recenzja. Tytuł oryginalny Mystère. Film twórców serii Bella i Sebastian. W polskim dubbingu rolę ojca małoletniej bohaterki zagrał Marcin Dorociński – prywatnie, gorący zwolennik postawy proekologicznej.
Ośmioletnia dziewczynka z ojcem (mama nie żyje) przeprowadzają się do oddalonej od cywilizacji wsi w górach. Zamieszkują w ich dawno nieodwiedzanym domu letniskowym, nieopodal lasu. Żałoba jest świeża, mała zamknęła się w sobie, nie odzywa się do ojca, a przez sen woła matkę. Pewnego dnia dostaje od sąsiada szczenię, które w tajemnicy zabiera do domu. Kiedy jej sekret wychodzi na jaw, udaje się jej uprosić ojca, by szczeniak z nimi został. Przelewa na niego miłość, którą darzyła matkę i odzyskuje radość życia, jednak nie na długo. Gdy zwierzak dorósł, okazało się, że to nie pies, a wilk, i Sekret (to także imię filmowego wilka) musi zostać umieszczony w rezerwacie.
Punkt wyjścia scenariusza – znalezione w lesie wilczę szczenię, które przyszli opiekunowie biorą za psa, jest prawdziwy.
Poza tym, że reżyser dostrzegł w tej historii potencjał na pełen emocji film, postanowił też poruszyć realny i aktualny problem wolno żyjących wilków, atakujących stada owiec na halach górskich. Hodowcy we Francji domagają się ich odstrzału. Nie bez kozery akcja toczy się we francuskim regionie słynącym z hodowli owiec.
Reżyser i współscenarzysta Denis Imbert zwrócił w wywiadzie uwagę, że losy ludzi i wilków zawsze były ze sobą związane. Nasze relacje z tymi zwierzętami popsuły się, ponieważ konkurowaliśmy o pokarm, czyli o dostępność zwierzyny. Przez wieki ugruntowały się oparte na nierzetelnych przesłankach opinie, że wilki atakują człowieka. W dzisiejszych czasach to człowiek stanowi dla nich zagrożenie. Wilki uciekają przed ludźmi. Odkąd wróciły do Francji, nie zanotowano ani jednego przypadku ataku na człowieka, a przecież bardzo wielu Francuzów spaceruje po lasach.
Mimo że Wiki i jej Sekret to kino familijne, opowiadana na ekranie historia nie została uproszczona ani nadmiernie okraszona fikcją. Odrobina fikcji jest; film fabularny rządzi się swoimi prawami. Niemniej, twórcy wiarygodnie ukazali uczucia i relacje między postaciami, z którymi widz, zarówno dziecięcy, jak i dorosły może się utożsamiać. Dziewczynka grająca główną rolę po dziecięcemu, a zarazem mądrze określiła go jako: „realistyczną historię, która pokazuje, że jeśli dobrze traktujemy zwierzęta, one też będą dla nas dobre”.
Część dochodu ze sprzedaży biletów na Wiki i jej Sekret dystrybutor filmu – Best Film – przekaże Stowarzyszeniu dla Natury „Wilk”, które we współpracy ze specjalistami z różnych dziedzin prowadzi badania naukowe nt. drapieżników, a także dociera do rannych zwierząt, padających ofiarą kłusowników czy wypadków drogowych i udziela im pomocy.
Warto wesprzeć tę Fundację i warto zobaczyć ten niosący nadzieję film.