Zamach na papieża – recenzja

Zamach na papieża – recenzja

Zamach na papieża Scenariusz i reżyseria Władysław Pasikowski
Obsada: Bogusław Linda, Karolina Gruszka, Ireneusz Czop, Zbigniew Zamachowski, Adam Woronowicz, Paulina Gałązka, Roma Gąsiorowska, Matylda Giegżno.

Bogusław Linda przed mikrofonem radiowym powiedział, że poprosił Władysława Pasikowskiego, żeby to jemu powierzył rolę tego, który ma zabić papieża. Skoro we wszystkich ich wspólnych filmach zabijał, a ten ma być ich ostatnim wspólnym filmem, więc i teraz musi być tak samo.

Bogusław Linda w filmie Zamach na papieża. Fot. Materiał promocyjny dystrybutora/Kino Świat

 

Chociaż tytuł od razu kieruje uwagę na bodaj najgłośniejszą operację służb specjalnych XX wieku, to film przez co najmniej trzy czwarte długości – i tu zacytuję innego recenzenta: „opowiada o wszystkim, tylko nie o zamachu na Jana Pawła II”. Jest w tym racja i nie ma jej. Rzeczywiście, sekwencje bezpośrednio związane z zamachem następują dopiero pod koniec filmu. Do tego miejsca, oglądamy historię o byłym snajperze, Polaku, noszącym w filmie fikcyjne nazwisko Brusicki, ps. „Bruno”. Zostaje on wybrany przez centralę do zabicia, ale wcale nie papieża, tylko Alego Agcy natychmiast po tym, jak Agca odda strzał w kierunku Ojca Świętego.

Zamach na papieża. Ireneusz Czop i Zbigniew Zamachowski. Fot. Materiał prasowy dystrybutora/Kino Świat

Zamach na papieża. Ireneusz Czop i Zbigniew Zamachowski. Na drugim planie Dobromir Dymecki. Fot. Materiał prasowy/Kino Świat
Zamach na papieża. Adam Woronowicz i Roma Gąsiorowska. Fot. Materiał prasowy dystrybutora/Kino Świat

Zamach na papieża. Adam Woronowicz i Roma Gąsiorowska. Fot. Materiał prasowy/Kino Świat

Dlaczego akurat „Bruno”, który już dawno wycofał się ze służby, został wybrany do tej akcji ma istotne znaczenie operacyjne. Z zasady nie spoileruję, więc i teraz tego nie zrobię, mimo że to zostaje wyjaśnione od razu na początku filmu. A potem, faktycznie, fabuła skręca po parę razy na boki. I te poboczne wątki równie dobrze mogłyby być tematami zupełnie innych filmów. Równie dobrze – bo ten thriller przyciąga wszystkimi cechami, jakie ma dobry film sensacyjny. Jest w estetyce wczesnego Pasikowskiego, którego pamiętamy z KrollaPsów. Są brutalne sceny, roi się od wulgaryzmów, ale są też poruszające odruchy ludzkie.

W tej samej, zasłyszanej przeze mnie wypowiedzi, którą przytoczyłam na początku, Bogusław Linda zwrócił uwagę na dialogi, które pisze Władysław Pasikowski. Linda lubi je za to, że mają drugie dno. Nigdy przedtem nie wsłuchiwałam się w dialogi Pasikowskiego. Po obejrzeniu Zamachu na papieża zgadzam się z Lindą. Muszę też przyznać rację tym, którzy twierdzą, że pod tymi wszystkimi scenami przemocy, degeneracji etc., których Pasikowski nie szczędzi widzom, kryje się potrzeba ludzkiego ciepła i delikatności.

Czy rzeczywiście, będzie to już ostatni, wspólny film Pasikowskiego i Lindy? A może to tylko chwyt promocyjny? Jakkolwiek by tej deklaracji nie potraktować, jest ona zachętą do obejrzenia tego filmu.

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl