Napis w Ateneum – recenzja

Napis w Ateneum – recenzja

Gérald Sibleyras Napis, reżyseria Artur Tyszkiewicz, teatr Ateneum w Warszawie, Scena 20.
Premiera 24 lutego 2024

Kapitalna sztuka dla tych, którzy lubią w teatrze odprężyć się, a jednocześnie oczekują od przedstawienia dowiedzenia się jakiejś prawdy o życiu. Napis (L’Inscription) francuskiego dramaturga Géralda Sibleyras’a (rocznik 1961) miał prapremierę w 2004 roku w paryskim teatrze Petit Montparnasse. Już w rok później wystawił go Teatr Współczesny w Szczecinie.
Artur Tyszkiewicz – reżyser omawianej inscenizacji w Ateneum powiedział w przedpremierowej wypowiedzi dla mediów, że kiedy 19 lat temu oglądał tamto szczecińskie przedstawienie, wydawało mu się, że to rzecz o francuskim mieszczaństwie z początku XXI wieku, zupełnie nieprzystająca do ówczesnej polskiej rzeczywistości. Kiedy teraz przeczytał ten tekst – ze zdumieniem stwierdził, że to jest o nas, tu i teraz.

Napis w Ateneum – recenzja

Treść Napisu Géralda Sibleyras’a pozornie wydaje się banalna. W windzie porządnej kamienicy pojawia się napis z niecenzuralnym słowem przy nazwisku nowego lokatora. I ten próbuje dojść do tego; kto to napisał i dlaczego.

Sześcioosobowa sztuka polega na rozmowach dotkniętego do żywego tym napisem lokatora, któremu sekunduje żona, z dwoma małżeństwami mieszkającymi w tej kamienicy. Oba mają wygórowane mniemanie o sobie. I jak to często bywa w wypadku takich ludzi, są przeciętniakami. Bez własnego zdania. Na temat spraw obyczajowych i wszelkich innych powtarzają komunały zasłyszane w telewizji. A w tym, co mówią, dają dowody, że postępują koniunkturalnie. Bezkrytycznie przestrzegają poprawności politycznej itd. itp.

Świetne tłumaczenie Barbary Grzegorzewskiej zawiera sformułowania jak ulał pasujące do języka, który słyszymy dziś w większości naszych programów publicystycznych w radiu i w telewizji.

Akcję na scenie uzupełniają projekcje przypominające zapis monitoringu. Widzimy bohaterów sztuki wchodzących do budynku, do windy, na korytarzach przed drzwiami prowadzącymi do ich mieszkań. Mnie się to podoba. Urozmaica dramaturgię. I zapewne daje chwilę na oddech wykonawcom.

O każdej sztuce teatralnej można powiedzieć, że jej dobry lub chłodny odbiór zależy od tego, jak grają aktorzy. Według mnie, Napis może wręcz posłużyć za test jakości aktorstwa. Zagrany przeciętnie będzie nudnawy. W Ateneum Grzegorz Damięcki, Paulina Gałązka, Emilia Komarnicka-Klynstra, Bartłomiej Nowosielski, Marzena Trybała, Krzysztof Tyniec grają wyśmienicie. Dają koncert komediowego aktorstwa. Warto to zobaczyć, tym bardziej, że jest też o czym pomyśleć. Choćby o tym, gdzie są granice poprawności politycznej czy gdzie jest granica tolerancji dla postawy innej niż własna?

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl